Po książkę Zygmunta Miłoszewskiego sięgnęłam stosunkowo niedawno i moja decyzja o przeczytaniu tejże książki była mocno związana ze Świątecznymi Targami Książki w Rzeszowie.
Zygmunta Miłoszewskiego możecie kojarzyć z takich książek jak „Domofon”, „Jak zawsze”. W 2013 r. autor wydał książkę pt. „Bezcenny”. Miała to być miła przerwa od kryminałów, ale napisanie thrillera gdzie głównym tematem jest sztuka wcale nie okazało się tak prostym wyzwaniem.
Książka opowiada o poszukiwaniach skradzionego przez Niemców podczas II wojny światowej obrazu Rafaela Santi. Do jego poszukiwania powołuje się czwórka bohaterów. Urzędniczka MSZ, która odpowiedzialna jestza odzyskiwanie zaginionych zbiorów-dr. Zofia Lortnez, cyniczny marszand-Karol Boznański, emerytowany oficer służb specjalnych- Anatol Gmitruk, a także legendarna, szwedzka złodziejka, specjalnie wyciągnięta na tą okazje z więzienia-Lisa Tolgfors. Bohaterowie podczas poszukiwań zwiedzają dużo miejsc np. Chorwację, Słowację czy Ukrainę. Spotykają liczne niebezpieczeństwa i przeszkody, ale nic nie jest w stanie ich powstrzymać przed odnalezieniem zaginionego dzieła.
Czytając książkę na samym początku nie byłam co do niej przekonana, szczerze jej nienawidziłam, jednak po podróży bohaterów do Szwecji zupełnie zmieniłam zdanie. Wkręciłam się w tą historię i pokochałam Zofię Lortnez. Anita, która prowadzi swój kanał na Youtubie Book Reviews by Anita w swojej recenzji na temat tej książki powiedziała, że albo się kocha tą książkę albo się jej nienawidzi. Teraz, po przeczytaniu „Bezcennego” ja zdecydowanie należę do tej pierwszej grupy. Książka ta, miała ogromny potencjał i cudowny pomysł, czego autor na początku książki nie wykorzystał, ale można na to przymknąć oko.
Zachęcam bardzo do dokończenia tej pozycji. Początek po prostu trzeba przeboleć. „Są zadania, które niezależnie od kontekstu znaczą po prostu to, co znaczą. Są słowa nie do wybaczenia i nie do cofnięcia, słowa kończące wszytko szybciej niż kula karabinowa”.
Laura Majda klasa VII