Pasażerowie – Niespodziewana randka w kosmosie
Około półtora roku temu miałam okazję obejrzeć film pod tytułem “Pasażerowie”. Natchnęłam się na niego przez przypadek, kiedy szukałam innego, znanego tytułu, który mnie zaciekawił. Włączyłam player na jednej ze stron z filmami, a po około 30 minutach seansu zorientowałam się, że oglądam całkiem co innego, pomimo, że tytuł był napisany poprawnie. Nie myliłam się, ponieważ w sekcji komentarzy inni użytkownicy również to zauważyli oraz podali prawdziwą nazwę filmu, która brzmiała właśnie “Pasażerowie”. Po ‘wygooglowaniu’ tego właśnie tytułu dowiedziałam się wielu rzeczy, np., że zalicza się on do Dramatu/Filmu sensacyjnego/SciFi oraz trwa około 2 godziny. Reżyserem jest Morten Tyldum znany z kryminału “Łowcy głów” z roku 2011, a w obsadzie biorą udział takie gwiazdy jak: Jennifer Lawrence (jako Aurora Lane), sławna m.in. z “Igrzysk Śmierci” i “X-mena”, Chris Pratt (jako Jim Preston), znany m.in. z “Jurassic World” oraz “Strażnicy Galaktyki”, a także Michael Sheen (jako Arthur), sławny z “Wszyscy moi mężczyźni” oraz z ekranizacji książki “Alicja w Krainie Czarów” z 2010, gdzie podkładał głos białemu królikowi. Sama śmietanka z filmów Fantasy! Do tego tytuł ten otrzymał kilka nominacji i nagród, takich jak Nagroda Akademii Filmowej za najlepszą muzykę filmową. Wiedząc to wszystko, z dobrą myślą wzięłam się za oglądanie.
Historia opowiada o mechaniku – Jimie Prestonie, który jest jednym z pasażerów promu kosmicznego lecącego 120 lat na odległą, skolonizowaną przez ludzi planetę. Postanowił zostawić całe swoje dotychczasowe życie na Ziemi, aby rozpocząć nowe, całkowicie od zera. Niestety przez awarię spowodowaną uderzeniem o statek meteorytu, Jim zostaje wybudzony z hibernacji o 90 lat za wcześnie. Początkowo radość z możliwości korzystania z wielu atrakcji i udogodnień wyłącznie przez siebie samego, przeradza się w panikę, strach z bycia samemu daleko w kosmosie oraz tęsknotę za innymi ludźmi. Co prawda towarzystwa dotrzymują mu różne roboty i androidy, jak na przykład Arthur – android pełniący funkcję barmana z, którym się zaprzyjaźnił, lecz samotność coraz bardziej daje mu się we znaki. Podczas jednej z przechadzek po promie, w miejscu gdzie reszta uczestników podróży śpi w komorach hibernacyjnych, główny bohater zauważa w jednej z nich piękną kobietę (Aurore), zauroczony jej wyglądem oraz dotknięty samotnością postanawia ją wybudzić. Pomimo wahania się, czy na pewno powinien skazywać ją na taki sam los jak siebie samego, ostatecznie podejmuje decyzję i wybudza Aurore, zachowując w sekrecie swój udział w tym.
Dużym plusem jest sama fabuła, która pomimo swej prostolinijności, może poruszyć serce oraz spowodować, że sami będziemy się zastanawiać nad podobnymi do głównych bohaterów refleksjami, zaczynającymi się od ‘co by było gdyby…’. Tym, co również mi się spodobało, jest obsada bohaterów. Aktorzy (czego można się było spodziewać) dobrze zagrali swoje role, dlatego łatwo było mi się wczuć w klimat całej historii. To, że właściwie na ekranie widziałam dłużej tylko czterech bohaterów, jeszcze bardziej potęgowało ten efekt, a do tego, była to miła odmiana w porównaniu do niektórych filmów i seriali, gdzie nie rozróżniałam bohaterów, bo zwyczajnie było ich za dużo. Minusem był zaś późniejszy wątek, kiedy [spoiler-uwaga] Jim wraz z Aurorą musieli ocalić cały statek wraz z wszystkimi pasażerami od *niechybnej zguby, ryzykując własne życia. Motyw ten jak najbardziej pasuje do całego zarysu fabuły, lecz przez użycie podobnego lub nawet takiego samego przebiegu zdarzeń jak w wielu innych filmach, staje się on trochę *przereklamowany. Całe to *dziecię kinematografii jest skierowane bardziej do widzów dorosłych oraz starszej młodzieży, ponieważ pojawiają się w nim tematy, które osoba młodsza może nie zrozumieć lub po prostu będzie to ją nudzić.
Według mnie jest to jeden z niewielu tytułów, który mi się spodobał wystarczająco, aby sam zapadł mi w pamięci, między innymi ze względu na dobre połączenie romansu i fantastyki. Szczególnie polecam obejrzeć “Pasażerów” w deszczowy wieczór, otulony/na kocykiem, pijąc kakao oraz zajadając co jakiś czas Krówką lub innym ulubionym przysmakiem.
Klimat jest bardzo ważny.
Klaudia Hadała kl. VIII