BYLI W NASZYM WIEKU I POSZLI NA WOJNĘ
Co by było gdyby wojna wybuchła dzisiaj? Jakbyśmy zareagowali gdyby do naszego kraju przybyły wrogie wojska i zaczęliby rzucać granatami w nasze domy? Co byśmy zrobili gdyby wojna popatrzyłaby nam prosto w oczy? Czy zamknęlibyśmy je, a ona zrobiłaby z nami co by tylko chciała? Czy przejęlibyśmy się, przestraszyli, a mimo to stanęli do walki? Czy pobieglibyśmy po telefon i pochwalilibyśmy się relacją na Instagramie?
Dzisiejsza młodzież nie wie czym jest wojna, no bo niby skąd, miałaby to wiedzieć.
Nie musi opuszczać rodzinnego domu, rozstawać się z rodzicami i rodzeństwem i iść na front aby walczyć. Nie wie co to znaczy głód, strata, ryzyko i śmierć, a śmierć na wojnie jest na porządku dziennym. Tam nikt nikogo nie pyta co zrobił, a czego nie. Jesteś ich
wrogiem- zabijają i tyle.
Dorastamy w najlepszych warunkach jakie tylko możemy mieć. Nie doceniamy tego, a często krytykujemy. Przyjrzyjmy się, więc naszych rówieśnikom z czasów wojennych. Popatrzmy na Rudego, Alka i Zośkę, o których pisze Aleksander Kamiński w swojej książce pt.: „Kamienie na szaniec”. Mieli tyle samo lat co my i poszli na wojnę. Codziennie wstawali rano i nie wiedzieli czy dożyją nocy. Żyli w niewiedzy i w strachu, a mimo to nie pokazywali tego po sobie. Dla nich samych to nie było bohaterstwo, a obowiązek – pójść i walczyć. Opuścili, więc rodzinne domy nie wiedząc czy będzie dane im wrócić. Kochali ojczyznę. Chcieli żyć w polskim kraju – nie Hitlera. Czy my dzisiaj też byśmy tak postąpili? Może takie zachowania są naturalne. Może sytuacja zmusza nas do podejmowania różnych działań.
Kolejnym przykładem młodzieży walczącej nie będzie płeć męska lecz żeńska, która kojarzy się z delikatnością. Tak, dziewczyny też szły na wojnę. Krystyna Wańkowicz, córka Melchiora Wańkowicza, który dzisiaj jest uznawany za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli polskiego reportażu, postanowiła zostać w kraju ojczystym, a mianowicie w Warszawie. Podczas, gdy jej ojciec i młodsza siostra Marta udali się na emigrację do Stanów Zjednoczonych ona dzielna i zawzięta by chronić ojczyznę postanowiła, że będzie walczyć w powstaniu warszawskim . Po kilku dniach zaciętej walki zginęła. Zginęła za Polskę. Czy my tak jak Krystyna umielibyśmy oddać życie? Proszę pomyślmy nad tym chwilę.
Dlatego apeluję, nie tylko do młodzieży, ale i do wszystkich ludzi, którzy myślą, że żyjemy w trudnych czasach. Którzy narzekają na to, że muszą chodzić do pracy, czy do szkoły lub na kolejki do lekarzy. Do tych, którzy wypowiadają żale z błahych powodów. Uwierzcie mi, oni chcieliby być na naszym miejscu. Przestańmy narzekać. Oni umarli za to, abyśmy mogli 11 listopada wywieszać biało czerwoną flagę. Za to, abyśmy mogli godnie śpiewać nasz hymn. Za to, abyśmy mogli być dumni z naszych rodaków. Nasza Polska nie umarła, bo to Oni poszli na wojnę. Proszę pamiętajmy i przekazujmy dalej.
Laura Majda kl. VIII